Przenieśmy się wyobraźnią na Półwysep Arabski. Arabia Saudyjska to zdecydowanie specyficzny kraj. Znajdująca się na zielonej (kolor islamu) fladze państwowej szahada: „Nie ma Boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem”, daje do zrozumienia, że panuje tam bezkompromisowa islamska ortodoksja. Kraj rządzony jest przez surowych wahhabitów – religijnych fundamentalistów, interpretujących Koran w sposób dosłowny. Kto czytał Koran, wie o czym mowa i już w umyśle ma obrazy życia Saudyjczyków i sytuację społeczną tegoż państwa.
Królestwo Arabii Saudyjskiej to synonim potężnych zasobów ropy naftowej, która w tym kraju, można powiedzieć, płynie strumieniami. A skoro jest ropa, to są pieniądze. A skoro są pieniądze, to jest bogactwo. Centrum Rijadu – stolicy państwa – to skupisko szklanych wieżowców, najwyższej klasy hoteli, rozbudowujących się najdroższych apartamentów, ekskluzywnych centrów handlowych. Na początku 2010 roku, saudyjski książę, miliarder Al-Walid bin Talal ogłosił zamiar wybudowania w swoim kraju drapacza chmur o wysokości…jednego kilometra. Cały kompleks ma liczyć około 3,5 miliona metrów kwadratowych, zaś przewidywany koszt inwestycji zahacza o sumę… 20 miliardów dolarów.
Udało mi się dotrzeć do barwnych opisów podróżnika Tony‘ego Wheelera w książce „Przeklęta ziemia”, który relacjonuje swój pobyt w Arabii Saudyjskiej następująco:
„Arabia Saudyjska cały czas się rozbudowuje, pod tym względem za wszelką cenę chce nadążyć za Zachodem. Rozproszone miasteczka szybko wyrastają na pustyni, jedno za drugim – zazwyczaj takie miasteczko może poszczycić się przynajmniej jednym bankiem wyposażonym w bankomaty, salonem samochodowym oraz mnóstwem sklepów i warsztatów. [...] W krzykliwie rozświetlonym centrum [Rijadu] widzę dziesiątki znajomych zachodnich marek – Miss Selfridge, Harvey Nichols, Donna Karan, damska bielizna Etam, Liz Claiborne, Hugo Boss, United Colors of Benetton, Giorgio Armanii, Mango, Guess, a nawet French Connection UK. Na wystawie sklepu z odzieżą męską reklamowane są czerwono-białe kraciaste chusty arabskie (kefije) Valentino, Dunhill i Givenchy. [...] W Arabii Saudyjskiej wszędzie pełno mercedesów i BMW, a w wielkich miastach, jak Rijad czy Dżudda, można się przekonać, jak ważny jest tutejszy rynek dla spółek typu Rolls-Royce, Ferrari i Porsche. Saudyjskim autem numer jeden, którego egzemplarze często stoją rzędami na parkingach w centrum miasta lub którego całe tuziny gromadzą się w obozowiskach Beduinów na środku pustyni, jest Toyota Hilux. Nissany czy Mitshubishi też się pojawiają, ale Saudyjczycy są wyjątkowo rozkochani w Toyocie Hilux, pod warunkiem, że posiada standardową kolorystykę dla saudyjskich pojazdów tego typu, czyli kolor biały z pomarańczowym wzorem u dołu. Sam król na początku wojny o Kuwejt w Zatoce Perskiej rozdawał tysiące tych aut Beduinom, aby zapewnić sobie ich lojalność”.
O Saudyjczykach autor wyraża się w sposób niniejszy: „[...] Saudyjczycy wykazują uwielbienie dla wszelkich luksusowych marek, nie stronią od kosztowności, zazwyczaj podróżują do bardziej kosmopolitycznego Bahrajnu w poszukiwaniu tego, czego nie mają u siebie – nocnego życia i zakupów. Ich zamiłowanie do robienia zakupów jest powszechnie znane. Gdy król [Fahd ibn Abd al-Aziz as-Saud] w latach 90. odbywał 45-dniową podróż po świecie, jego dwa samoloty 747 nie były w stanie pomieścić wszystkich nabytków. Na każdym przystanku przylatywał dodatkowo Hercules z saudyjskich sił powietrznych, aby odstawić zakupione rzeczy do stolicy kraju – Rijadu, a później dolatywał do kolejnego punktu królewskiej podróży. [...] Król Arabii Saudyjskiej posiada samolot 747, gdzie na niższym pokładzie znajduje się sala operacyjna na wypadek, gdyby na wysokości 9000 metrów król doznał ataku serca. Czołowi książęta również posiadają maszyny szerokokadłubowe, niższym szczeblom królewskiej hierarchii odpowiadają mniejsze samoloty pasażerskie, no a potem mamy już samoloty dla firm. Członkowie świty czołowego księcia również mają własne samoloty”.
„[...] Kingdom Tower to nowoczesny superdrapacz chmur w Rijadzie, w którym znalazło się osobne piętro dla kobiet, ze sklepami głównie dla żeńskiej klienteli i z żeńską obsługą…”. Ostatnie zdanie powyższego cytatu niech stanowi swego rodzaju unoszącą się kurtynę, odsłaniającą rzeczywistość społeczną tegoż kraju – przede wszystkim sytuację kobiet w Arabii Saudyjskiej…
Tony Wheeler daje do zrozumienia:
„[...] Każde saudyjskie miasto posiada plac egzekucji, gdzie wykonuje się w saudyjskim stylu wyroki śmierci. Egzekucje nie są wcześniej zapowiadane, ale w wyznaczonym dniu kaci przybywają na plac i rozkładają niebieską plastikową płachtę. Skazaniec (lub skazana) przyjeżdża w policyjnym aucie – ma skrępowane ręce, zakryte oczy, a do tego podaje się mu (lub jej) środki uspokajające. Później wyprowadza się go (lub ją) na miejsce egzekucji, każe klęknąć i ścina głowę jednym błyskawicznym ciosem miecza. Morderstwo to nie jedyne przestępstwo, za które można pojechać na ten plac i już nie wrócić. Kara śmierci grozi również za gwałt, napad z bronią w ręku, przemyt narkotyków, sodomię, a nawet uprawianie czarów. Obcinanie rąk (za kradzież) i chłosta (za pijaństwo lub homoseksualizm) to inne kary chętnie wymierzane w tym kraju”.
Państwo dysponuje rozbudowanym aparatem policyjnym, bezwzględnie nadzorującym życie swoich obywateli i cudzoziemców. Szczególną rolę odgrywają mutawwa – tak zwani strażnicy moralności, nazywani przez siebie komisją do spraw promocji cnoty i zapobiegania występkom, którzy w istocie są inwigilującą policją religijną, upoważnioną do śledzenia, przeszukiwania, aresztowania i przetrzymywania winowajców. Nadużywanie przez nich uprawnień jest nagminne, włącznie z przemocą. Mutawwa dbają przede wszystkim o odpowiedni ubiór kobiet. Każda kobieta w Arabii Saudyjskiej ma obowiązek nosić abaję – okrywającą od stóp do głów czarną zasłonę. Gdy któraś z kobiet spróbuje pokazać się bez niej, funkcjonariusze mutawwa mają prawo zaatakować ją kijem. Saudyjskie kobiety najczęściej odziane są w ubiór z całkowitym zakryciem twarzy lub jedynie wąskim otworem na oczy. Wheeler opisuje:
„[...] Dość komicznym widokiem są okulary noszone na zewnątrz otworu. Co bardziej ortodoksyjne Saudyjki wkładają rękawiczki i kiedy muszą przekazać pieniądze lub wziąć coś do ręki, nie pokażą nawet centymetra ciała. Pokazanie choćby kosmyka włosów jest całkowicie zakazane”.
W Arabii Saudyjskiej mężczyźni chodzą ubrani na biało, kobiety tylko w czerni. Znajomy-przewodnik, oprowadzający Tony’ego Wheelera po stolicy państwa, na pytanie dlaczego wszyscy mężczyźni noszą białe szaty, a kobiety czarne, odpowiedział: „My jako mężczyźni oczywiście mogliśmy wybierać pierwsi, a w tym klimacie nikt przy zdrowych zmysłach nie wybrałby czarnego stroju”. Więc kolor czarny przypadł kobietom, które w tym państwie muszą podporządkowywać się wielu prawom.
„[...] Kobiety w Arabii Saudyjskiej mają zakaz prowadzenia samochodów, więc muszą mieć szofera. Nie mogą pracować z wyjątkiem ściśle kontrolowanych sytuacji, wyłącznie z udziałem kobiet, nie mogą chodzić do określonych sklepów (wstęp do sklepów z płytami oraz sklepów wideo jest dla płci pięknej surowo wzbroniony), a nawet nie mogą jechać autobusem bez odpowiedzialnej męskiej opieki. [...] Kobiety nie mogą także się strzyc. W Arabii Saudyjskiej jest pełno fryzjerów męskich, ale salony fryzjerskie dla kobiet po prostu nie istnieją. Dostęp do zawodu fryzjerskiego mają tu tylko mężczyźni, a oni nie mogą obcinać włosów kobietom. Dla bogatych Saudyjek nie jest to problem – jeśli chcą skorzystać z usług fryzjera, lecą do Paryża”.
„[...] Regulacje dotyczące mężczyzn i rodziny stwarzają mnóstwo problemów. Jeśli jakaś restauracja nie posiada dwóch osobnych stref – jednej dla mężczyzn i jednej dla rodzin – kobiety po prostu nie są wpuszczane. Kobietom nie wolno odkrywać twarzy, gdy w pobliżu są niespokrewnieni z nimi mężczyźni. [...] W dowodzie tożsamości Saudyjki musi znajdować się zdjęcie…jej męża”.
Sytuację płci męskiej w tym kraju Wheeler relacjonuje następująco: „Mężczyzna nie może spotkać się z przyjaciółmi w barze (bo alkohol jest zakazany), bez względu na płeć nie można wyjść do kina (kino też jest zakazane), podobnie do klubów, dancingów, dyskotek… Tak więc Saudyjczycy robią to, co wielu innych ludzi, gdy nie ma nic do roboty – robią dzieci. Przeciętna saudyjska kobieta ma obecnie…ponad 16 dzieci”.
Cudzoziemcom przybywającym do Arabii, zabronione jest fotografowanie zarówno samych kobiet, jak i fotografowanie widoków ulicznych z kobietami w tle. W tym kraju, nawet kafejki internetowe podlegają segregacji płciowej. Rządowi cenzorzy starannie blokują strony pornograficzne, strony uznawane za „antyislamskie” lub stanowiące „zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”.
„[...] Głównym zajęciem saudyjskich cenzorów jest zamazywanie czarnymi markerami wszystkiego, co uznają za obraźliwe w publikacjach zagranicznych. Wyczuleni są przede wszystkim na zdjęcia – w reklamie napoju alkoholowego na tylnej okładce magazynu „Outside” butelka wraz z dekoltami i nogami dwóch blondynek jest zamazana. [...] Absurdalne jest to, że zużywa się niezliczone ilości markerów na zakrywanie pępka Britney Spears w czasopismach, za to w MTV może być on eksponowany do woli. Ilość kanałów satelitarnych jest tak ogromna, że Saudyjczycy najzwyczajniej zrezygnowali z prób cenzurowania problematycznych programów”.
Na pytanie Tony’ego Wheelera, dlaczego zasady obowiązujące w Koranie, nie mają zastosowania na pokładzie samolotu lecącego z Rijadu, na którym obsługują stewardesy bez nakrycia głowy, w towarzystwie mężczyzn, jego rozmówca odpowiada: „Stewardesy w samolotach saudyjskich linii lotniczych to kobiety z Afryki Północnej, chyba z Maroka, na pewno nie Saudyjki, to niemożliwe – im nie wolno pracować z obcymi mężczyznami…”.
Wszelkie cytaty pochodzą z książki: T. Wheeler, Przeklęta ziemia, Wydawnictwo Carta Blanca, Warszawa 2009, s. 73–111.
Napisany przez B.P
Ciemny, zacofany kraj, rządzony przez barbarzyńców z 7 wieku.Jak się skończy ropa wróci na pustynię do wielbłądów gdzie jego miejsce.Jedyny kraj na świecie z którego NIE MOŻNA WYJECHAĆ BEZ WIZY. Dlaczego ? Bo niewolnicy z Azji traktowani jak podludzie zaczęliby z tego piekła uciekać !!
OdpowiedzUsuń