Arabia Saudyjska z każdym rokiem coraz bardziej otwiera się na świat. Reformy króla Abdullaha najwięcej korzyści mogą przynieść kobietom - "New York Timesie" Ian Bremmer, znany ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych.
Kiedy zbudzisz się z drzemki na pokładzie samolotu lecącego do Arabii Saudyjskiej, ze zdziwieniem zauważysz, że Saudyjki, które w chwili startu niczym nie różniły się od zachodnich kobiet, zdążyły już przebrać się w tradycyjne stroje. Nie jest to jednak cała prawda o tym kraju - co miałem okazję sprawdzić podczas mojej ostatniej wizyty na Bliskim Wschodzie.
Zanim wybrałem się w tę podróż, zapytałem moich gospodarzy (związanych z kręgami rządowymi) o możliwość zorganizowania spotkania z saudyjskimi kobietami biznesu. Mile zaskoczył mnie fakt, że moja prośba spotkała się z aprobatą. Ale jeszcze bardziej zaintrygowało mnie samo spotkanie.
Nie chodzi mi o klarowność myśli, rozsądek i energię, z jaką wypowiadały się moje rozmówczynie. Widziałem to już wcześniej. Zdumiało mnie to, jak łatwo i swobodnie dzieliły się ze mną swoimi poglądami - czasem prowokacyjnymi - w miejscu publicznym, w samym sercu Rijadu.
Zapytałem jedną z nich o jej poglądy na temat klimatu biznesowego w Arabii Saudyjskiej. Jak większość grupy, była ona tak rozluźniona podczas rozmowy z mężczyzną, jak żadna z Saudyjek, które spotykałem do tej pory w arabskim królestwie.
Jej wypowiedzi świadczyły zarówno o silnych przekonaniach dotyczących omawianej kwestii, jak i o nieco łobuzerskim poczuciu humoru. Między innymi zwierzyła nam się z tego, że odkąd zakłada pod formalny strój dresowe spodnie, czuje się w nim o wiele bardziej komfortowo.
Istotnie, pod "wierzchnią warstwą" w saudyjskim społeczeństwie wiele się dzieje. Król Abdullah wciąż rządzi głęboko konserwatywnym państwem. Ale nie zmienia to faktu, że po czterech i pół roku od jego wstąpienia na tron, w mentalności obywateli i klimacie ekonomicznym zachodzą radykalne zmiany.
Zacznijmy od tego, że młodych Saudyjczyków od ich rodziców oddziela spora luka pokoleniowa, jeśli chodzi o społeczne konwencje i sposób myślenia o gospodarce. Skutki tych różnic obejmują swoim zasiegiem wiele obszarów społeczeństwa. Przekonałem się, że młodzi ludzie w Arabii Saudyjskiej o wiele częściej spotykają się dziś w miejscach publicznych, niż jeszcze dwa lata temu. Usłyszałem też od nich o wiele więcej pytań dotyczących standardów życia w innych krajach, w szczególności w bardziej liberalnych reżimach w rejonie Zatoki Perskiej.
Zmianie uległy również poglądy na małżeństwo. Kiedyś przyszli małżonkowie, skojarzeni ze sobą przez swoje rodziny, spotykali się po raz pierwszy dopiero w dniu oficjalnych zaręczyn. Wkrótce potem następował ślub. Dziś w dużych miastach wiele par spotyka się kilkakrotnie, zanim dojdzie do zaręczyn - oczywiście, w obecności krewnych. Zdarza się też, że chodzą na randki, podczas których nie towarzyszy im przyzwoitka.
Być może jednak najistotniejsze w tym wszystkim są coraz większe szanse edukacyjne dla wszystkich tych młodych, ambitnych kobiet. W 2009 r. władze Uniwersytetu Nauki i Techniki Króla Abdullaha zezwoliły na wspólne zajęcia dla kobiet i mężczyzn. Na uniwersytecki kampus nie ma wstępu policja religijna. Kobietom w Arabii Saudyjskiej wolno też dzis prowadzic samochód. Dla przedstawiciela zachodniej cywilizacji takie reformy mogą wydawać czymś dziwnym, a nawet przejawem wstecznictwa. Dla Arabii Saudyjskiej mają jednak niebagatelne znaczenie.
Na saudyjskich uczelniach studiuje dziś rekordowa liczba kobiet, chociaż córki arystokratów i najbogatszych obywateli nadal częściej wybierają studia za granicą. Rząd stara się zaradzić niedoborom kadrowym na rynku pracy, promujac zwiekszenie zatrudniania kobiet, i to nie tylko w tradycyjnych zawodach nauczycielek czy pielęgniarek. W Arabii Saudyjskiej z powodzeniem funkcjonuje też zaskakująco wiele firm założonych przez kobiety.
Zmienia się również męski świat. Saudyjskie społeczeństwo przez lata stygmatyzowało mężczyzn wykonujących zawody kojarzone z niskim statusem socjalnym. W powszechnym odczuciu "służebna" praca była zarezerwowana dla imigrantów z Azji Południowej czy mniej zamożnych krajów arabskich. Z czasem wytworzył się przez to dysonans pomiędzy gwałtownie rosnącą populacją młodych Saudyjczyków a liczbą zawodów, do jakich byli przygotowani.
Przez długi czas rząd próbował więc na różne sposoby zwiększyć udział obywateli w gospodarce. Proces ten, w zamierzeniu mający zmniejszyć zależność królestwa od zagranicznej siły roboczej, okazał się Syzyfową pracą. Widoczne to było zwłaszcza w ultrakonserwatywnym Rijadzie, gdzie zubożałe rodziny często wolą zaakceptować gorszą sytuację finansową, niż pozwolić na to, by pan domu pracował w zawodzie, który jest "poniżej jego godności". Tym bardziej zaskakuje dziś widok młodych Saudyjczyków, stojących za barem w stołecznym Starbucksie.
Reformy króla Abdullaha objęły również sektor mediów. O otwartej opozycji wobec saudyjskiego rządu nadal nie może być mowy, ale coraz częściej w przestrzeni publicznej można usłyszeć i przeczytać krytyczne opinie na temat najbardziej konserwatywnych zwyczajów panujących w królestwie. Dotyczy do nawet członków Komitetu Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu, czyli osławionej policji religijnej. Takie głosy nie mogłyby pojawiać się w saudyjskich gazetach, nawet tych bardziej liberalnych, bez rządowego błogosławieństwa.
W Arabii Saudyjskiej wciąż działają potężne jednostki i grupy zasadniczo sprzeciwiające się wszelkim formom liberalizacji. Saudyjczycy wciąż są bardzo uzależnieni od petrodolarów i zagranicznej siły roboczej. Warto jednak zauważyć, że sektor technologi i sektor zarządzania, także na etapie kształcenia przyszłych kadr, należą do najszybciej rozwijających się dziedzin w przemyśle i przemyśle intelektualnym. Rządzącym ciężko będzie odwrócić ten trend - ale też nie zanosi się na to, żeby mieli takie zamiary.
Nie bądźcie zaskoczeni, jeśli Król Abdullah zostanie zapamiętany przez historię jako człowiek, który zapoczątkował prawdziwe zmiany tam, gdzie były one bardzo potrzebne. I nie zdziwcie się, jeśli to Saudyjki skorzystają w największym stopniu z nowych możliwości.
wziete z interia.pl
.."Kobietom w Arabii Saudyjskiej wolno też dzis prowadzic samochód. "
OdpowiedzUsuńPrzeciez kobiety w KSA nie moga prowadzić auta.
W ogóle cały artykuł jest jak dla mnie przekoloryzowany.
Paula