Czterech Saudyjczyków, skazanych na śmierć za zabójstwa, zostało straconych w Arabii Saudyjskiej - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych tego kraju. Karę śmierci zwykle wykonuje się w Arabii Saudyjskiej przez ścięcie.
Jeden Saudyjczyk został uznany za winnego śmierci innego obywatela tego kraju, którego śmiertelnie dźgnął sztyletem podczas kłótni - poinformowało saudyjskie MSW, cytowane przez oficjalną agencję Spa. Mężczyzna został stracony w mieście Abha w prowincji Asir na południowym zachodzie Arabii Saudyjskiej.
Kolejnych trzech Saudyjczyków zostało skazanych na karę śmierci za napad z bronią w ręku na obywatela Indii i jego zabójstwo. Cała trójka została ścięta w mieście Al-Katif w prowincji Asz-Szarkijja na wschodzie kraju.
Czytaj dalej...
http://www.wprost.pl/ar/330417/Arabia-Saudyjska-scina-glowy-swoim-obywatelom/
Kolejnych trzech Saudyjczyków zostało skazanych na karę śmierci za napad z bronią w ręku na obywatela Indii i jego zabójstwo. Cała trójka została ścięta w mieście Al-Katif w prowincji Asz-Szarkijja na wschodzie kraju.
Czytaj dalej...
http://www.wprost.pl/ar/330417/Arabia-Saudyjska-scina-glowy-swoim-obywatelom/
Tytuł przyciąga uwagę... W Japonii, gdzie mieszkam, kara śmierci także jest dopuszczalna, jednak wyrokami nie szafuje się tak bardzo, jak w KSA. Najwyższy wymiar kary otrzymują głównie wielokrotni mordercy, ostatnie wyroki miały miejsce po 2 latach przerwy, wykonane zostały przez powieszenia. Sytuacjom takim towarzyszą oświadczenia ministra sprawiedliwości, nie podaje się szczegółów, podkreśla natomiast, że wykonanie wyroku było poparte opinią społeczeństwa. Poszanowanie prawa i bezpieczeństwo są postrzegane jako wartości bezdyskusyjne i na tę chwilę wolą większości Japończyków jest, aby kara śmierci w szczególnie bestialskich przypadkach była realizowana, a odpowiednie organa kierują się wolą społeczeństwa.
OdpowiedzUsuńTreść powyższego posta dotyczy saudyjskich zabójców, jednak - na ile się orientuję - życiu w Arabii generalnie rzadko kiedy towarzyszy poczucie bezpieczeństwa. Na profilu niniejszego bloga czytamy: „Niech Bog ma mnie w swojej opiece” - rozumiem jak najbardziej...
Pozdrawiam serdecznie, życząc wszystkiego, co spokojne i dobre.
Ale w większości krajów, gdzie kara śmierci jest stosowana, wydawaniem takich wyroków bardzo się szafuje :(
OdpowiedzUsuńNp. ostatnie dwa wykonane wyroki śmierci na Białorusi.
A zobaczcie ostatni przykład, gdzie wypuścili, po 32 latach przebywania za kratkami, na wolność 50-letni Amerykanina, skazanego przed ponad trzema dekadami za zgwałcenie i zamordowanie 3-latki. Okazało się, że jest on niewinny, a kluczowym dowodem były badania DNA.
Za szczególne bestialstwo należałoby szczególnie karać, tylko co w takich przypadkach, jak powyższy?
Pozdrawiam słonecznie.
O, Iwonka :) Jak ja lubię takie niespodziewane spotkania :)
OdpowiedzUsuńTemat kary śmierci jest kontrowersyjny i trudny jak mało który. Osobiście czuję ulgę, że nie ode mnie zależy, czy takie wyroki zapadają. Potrafię zrozumieć racje zwolenników i przeciwników, jednak mnie samą ta kwestia przerasta. Wiem, że przypadek tego Amerykanina nie jest odosobniony, nawet nie próbuję sobie wyobrażać, jak musiał się czuć w międzyczasie... Jest takie powiedzenie: "Lepiej nie ukarać jednego winnego niż ukarać jednego niewinnego" (Trajan). No ale :|